Każdego roku w Polsce z powodu zatrucia tlenkiem węgla (zwanym popularnie czadem) umiera ok. 100 osób, a oprócz tego 2 tys. ulega podtruciu. Dobrze się zabezpieczyć przed taką ewentualnością, gdyż szczególnie w bloku może się to skończyć niebezpiecznie. W związku z tym warto się wyposażyć w stosunkowo tanie urządzenie, jakim jest czujnik tlenku węgla. Jak wpływa on na bezpieczeństwo w domu?
Przezorny zawsze ubezpieczony
Pierwszym krokiem do spokojnego snu w nocy jest regularny przegląd instalacji gazowej i wentylacji. To najczęstsza przyczyna wydzielania się czadu do atmosfery. Nie tylko chodzi o nieszczelność, ale przy okazji również spalanie niecałkowite podczas gotowania. Następną rzeczą, na którą warto wyłożyć przynajmniej 100 zł, będzie dobry czujnik tlenku węgla. Przy jego wyborze powinno się zwrócić uwagę na rodzaj zasilania. Niektóre urządzenia działają na akumulator, a w innych co jakiś czas trzeba wymieniać baterie. Dobrze, żeby miały też wyświetlacz, który wskazuje aktualny poziom czadu. Jeżeli zacznie niebezpiecznie rosnąć, jeszcze przed uruchomieniem sygnału dźwiękowego, będzie to już pierwszy znak, że zaczyna się robić niebezpiecznie. Jak mowa o sygnale, powinien być donośny, najlepiej o alarmującym dźwięku. Nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje na obniżoną podaż tlenu, a wówczas problemem powinni zainteresować się sąsiedzi i podjąć interwencję. Bardzo ważna w takim przypadku jest szybka pierwsza pomoc i dokładne wywietrzenie pomieszczeń.
Tlenek węgla to cichy zabójca. Nie czuć go, nie widać, a rokrocznie zbiera swoje żniwo.